Telegram, popularny komunikator, ogłosił zmiany w swojej polityce prywatności. Dane użytkowników z przeszłością kryminalną będą przekazywane władzom, co wywołuje mieszane reakcje. Pavel Durov, założyciel Telegramu, podkreśla, że zmiana dotyczy tylko 0,001% użytkowników i ma na celu ochronę większości.

KritcyTelegrama twierdzą, że aplikacja stała się miejscem dla kryminalnych działań. Władze muszą reagować na sygnały o nielegalnych działaniach. Nowa polityka obejmuje przekazywanie adresów IP oraz numerów telefonów osób z przeszłością kryminalną.

Zmiany mogą zmniejszyć liczbę przestępstw i poprawić wizerunek Telegramu. Choć niektórzy obawiają się o prywatność, wiele osób widzi w tym szansę na większe bezpieczeństwo. Durov podkreśla, że specjalistyczny zespół moderatorów uczynił Telegram Search bezpieczniejszym.

Pavel Durov wierzy, że nowe zmiany będą korzystne dla przyszłości aplikacji. Współpraca z władzami może przynieść większe bezpieczeństwo, ale użytkownicy obawiają się o etykę rządowych działań. Anndy Lian, ekspert ds. technologii blockchain, ma wątpliwości co do osłabienia standardów prywatności.

Założyciel Telegramu dąży do utrzymania dobrych relacji z władzami. W sierpniu został zatrzymany przez francuskie służby pod zarzutem współudziału w zorganizowanej przestępczości. Telegram będzie się rozwijał, ale kluczowe będą transparentność i odpowiedzialność wobec użytkowników.

Telegram ma szansę stać się przykładem w branży, pokazując, że można współpracować z władzami w sferze bezpieczeństwa i jednocześnie chronić prywatność. Przyszłość platformy zależy od znalezienia równowagi między prywatnością a bezpieczeństwem oraz akceptacji zasad przez użytkowników.